30.06.-06.07.2018 r. 37°56,23’N 023°39,79’E
Tym razem to nie będzie wyprawa, a raczej spacerek po parku 😉 Dwa pokolenia muszą przetrwać spotkanie na nowym gruncie pod okiem srogiego Kapitana 🙂
Wszystko zaczyna się od zaprowiantowania i to jest właśnie najtrudniejsze zadanie. Potem wszystko samo się potoczy 😉
Pierwszy dzień i meltemi duje z siłą 38-42 węzłów 😛 Ale jest na to dobry sposób – jacht stoi w porcie, a załoga wyleguje się na plaży 🙂
Tato i córeczka mogą sobie wreszcie pogadać 😉
Największy upał (mimo dużego wiatru) spędzamy w cieniu odpowiednio schładzając organizm 😉
Po obiadku czas na hazard – od maja z zapałem gramy w kości (na orzechy) 😀
Drugi dzień – dziś wreszcie oddajemy cumy 🙂
Pierwszy chętny za sterem , ale kolejka jest długa 🙂
Opuszczamy naszą bazę i płyniemy w stronę Koryntu 🙂
W Zatoce Kalamaki można stanąć na kotwicy, gdy załoga chce rzucić okiem na malowniczy Kanał Koryncki 🙂
Kolejny przystanek w Palaia Epidauros 🙂
Najpierw bliżej natury, bo tylko tak można wytrzymać żar lejący się z nieba 🙂
A potem bliżej miasta, żeby znaleźć najlepszy tutejszy wodopój 😉
Przy okazji można dolać wody do zbiorników jachtowych 🙂
Poranek następnego dnia jest niemal bezwietrzny i tym bardziej upalny… Do portu Poros trzeba będzie doczłapać się na silniku 😛
A oto port Poros – może nawet najładniejszy w całej Zatoce Sarońskiej 🙂
Załoga bez zwłoki przystępuje do rozpoznania terenu 😉
Po krótkim rozeznaniu już wiadomo, w którą stronę do plaży 😉
A także w którą stronę do baru 😉
Tego widoku nikt przybywający do Poros nie może przegapić 😀
Trzeba przyznać, że dziewczyny miały wyjątkową okazję – adepci miejscowej Akademii Marynarki Wojennej (najstarszej w Grecji) właśnie byli na przepustce 😉
No to ruszamy dalej! 🙂
Mijamy wyspę Poros płynąc powoli wąską cieśniną dzielącą ją od Peloponezu 🙂
Zanim dopłyniemy do Aeginy, można się trochę zrelaksować 🙂
Aegina z innej strony niż zazwyczaj – w Agia Marina 🙂
Skoki na ocenę 😉
Dopiero bliżej zachodu słońca załoga wykrzesała siły, żeby wypożyczyć skuterki i pojeździć po tej uroczej wyspie 😀
Ostatni odcinek do Aten pokonujemy na żaglach (wreszcie!) 😛
I znowu ustawiła się kolejka do steru 😉
Każdy chciał zapamiętać to niepowtarzalne wrażenie, że dał radę ujarzmić i wykorzystać siły przyrody 😉
Na żaglach droga szybko umyka i nawet się nie spostrzegliśmy, jak wpływaliśmy do portu 😛
Tradycyjnie fotka do pokładowego albumu 🙂
W oczekiwaniu na samolot 😛
Czas wracać do domu… Mam nadzieję, że choć większość z nich to szczury lądowe, to jednak pojawią się jeszcze kiedyś na Balaou 😀 😀 😀
Leave a Reply