12-14.07.2016 r.
Kolejna wyprawa po Grecji kontynentalnej – tym razem na wschodnie wybrzeże, po którym nie mieliśmy okazji jeszcze żeglować. Jest tam kilka interesujących portów, które chcielibyśmy obejrzeć, gdyby zachciało się nam kiedyś wybrać w te rejony jachtem. No i tak naprawdę, choć wiele razy płynęliśmy wzdłuż północnego brzegu Zatoki Sarońskiej, to też nie było możliwości lub czasu przyjrzeć się bliżej niektórym zatoczkom 😛 .

Volos i okolice to jedno z najpopularniejszych wśród Greków miejsc urlopowych we wschodniej Grecji kontynentalnej, a i żeglarzy w porcie miejskim widać, że nie brakuje 🙂 .

Rafina to największy port promowy i towarowy na wschodnim wybrzeżu Grecji, choć piękne złote plaże przyciągają również urlopowiczów 🙂 .

Promy wypływające stąd kilkakrotnie wciągu dnia obsługują Cyklady i Sporady 🙂 .

Przy procie promowym w Rafinie jest mały porcik jachtowy, za mały dla naszego Balaou 🙂 .

Przenocowaliśmy w Atenach, a kolejny dzień zaczynamy od okolic Vouliagmeni na północnym brzegu Zatoki Sarońskiej 🙂 .

Port jachtowy w Vouliagmeni jest full przez cały rok…

… a takie jachty z doskoku mogą sobie co najwyżej rzucić kotwicę w pobliżu 😛 .

Malownicza, piaszczysta grobla w okolicy Vrakizy, kilka kilometrów na wschód od Vouliagmeni…

… a po jej wschodniej stronie jest też coś dla żeglarzy – przytulne kotwicowisko 🙂 .

Zatoka Sounion i przylądek Sounion ze świątynią Posejdona – najbardziej na wschód wysunięta część kontynentu nad Zatoką Sarońską 🙂 .

Świątynia Psejdona w teleobiektywie 😉 .

Marina Lavrion to największa i jedyna marina z prawdziwego zdarzenia na wschodnim wybrzeżu Grecji kontynentalnej 🙂 .

W Lavrion oprócz mariny jest też oczywiście port miejski, na pewno bardziej klimatyczny niż nowoczesna marina 😉 .

W Porto Rafti na północ od Lavrion również jest całkiem sympatyczna keja dla jachtów i jeszcze sympatyczniejsze kotwicowisko 🙂 .

Późnym popołudniem wróciliśmy do Aten na kolejny nocleg, ale póki słońce nad horyzontem trzeba zajrzeć w najsłynniejsze zakątki tej potężnej aglomeracji 😉 .

Rzymska Agora po drodze na Akropol 🙂 .

A za nią w pełnej krasie Wieża Wiatrów – po kilku latach renowacji wreszcie usunięto rusztowania 🙂 .

Akropol od strony zachodniej 🙂 .

A to dzisiejsze Ateny widziane z Akropolu – ciągną się po horyzont… 😛 .

Szczęście, że byliśmy tu całkiem niedawno, bo tym razem bramy Akropolu zamknięto nam przed nosem 😛

Nazajutrz powrót do naszej bazy w Platarii, nieco inną drogą, przez Artę ( Ambrakię) – a to jest piękny, kamienny most w Arcie, jeszcze z czasów rzymskich 🙂 .

To się nazywa raz kółkiem – 1240 km 😛 .
No to teraz mamy objechane z 90% Grecji, co zajęło nam łącznie 3 lata korzystając z aut, skuterów i oczywiście jachtu 🙂 Trzeba przyznać, że to przynosi wieeelką satysfakcję 🙂
Leave a Reply